Fotoobraz od Saal Digital

Kat.: Teksty Utw.: 11.09.2016 W.M.M. E-mail
Panorama Śnieżnych Kotłów w pokoju MaćkaPanorama Śnieżnych Kotłów w pokoju Maćka

Rok temu uczestniczyłem w teście fotoksiążki firmy Saal Digital. Teraz przyszła pora na test fotoobrazu i wszystkiego co się z nim wiąże. Od razu dodam, że jak dla mnie, testu udanego...

Do przygotowania i zamówienia fotoobrazu, podobnie jak to miało miejsce w przypadku fotoksiążki, służy aplikacja SaalDesign udostępniana przez Saal Digital. Aplikację przed uruchomieniem trzeba pobrać ze strony producenta i zainstalować na komputerze. W sumie bardzo prosta i bezproblemowa operacja.

W przypadku mojego Windowsa 10, po jej zainstalowaniu, pojawiła się nowa pozycja na liście programów AplikacjaSaalDesign. Wspominam o tym, bo za każdym razem gdy chciałem uruchomić aplikację dostarczoną przez Saal Digital, szukałem jej wśród programów na listerę „S”. W końcu przypiąłem jej kafelek do menu Start i problem z jej odnalezieniem mam z głowy ;)

Saal Digital oferuje 7 różnych typów fotoobrazów. Oprócz wydruków na płótnie artystycznym, zdjęcia można też wydrukować m.in. na aluminiowej płycie lub plexi. W miarę dokładny opis poszczególnych typów jest dostępny w aplikacji. Warto wspomnieć, że Saal Digital stosuje 6-kolorowy druk UV (CMYK plus light cyan i light magenta). W zależności od wybranego typu fotoobrazu, ze strony producenta dobrze jest pobrać odpowiedni plik profilu ICC. Niestety w pośpiechu przegapiłem ten punkt i dopiero po wysłaniu zamówienia, z czystej ciekawości zaaplikowałem mojemu zdjęciu profil ICC przygotowany przez Saal Digital. I już wtedy wiedziałem, że mój testowy fotoobraz będzie odrobinę inaczej wyglądał niż ten, który widziałem na monitorze. Szkoda, że w aplikacja nie przypomina o profilach ICC i nie odsyła na stronę producenta do odpowiednich dla fotoobrazu plików. Profile ICC znajdziecie na stronie http://www.saal-digital.pl/service/profilicc/

Są tam też wskazówki pomagające w prawidłowym ustawieniu jasności, kontrastu i temperatury kolorów monitora i kalibracji kolorów. Dla profesjonalistów metoda najlepsza to kalibracja monitora z kolorymetrem. Amatorom bez takiego wyposażenia będzie trudniej. Wprawdzie na stronie jest klika parametrów, no ale skąd amator ma wiedzieć czy jasność jego monitora jest w zakresie: 90 - 120 kandeli/qm, a temperatura kolorów to 5.000 Kelvin (D50)? Ale trudno akurat o to mieć pretensje do Saal Digital.

Aby nieco ułatwić sprawę amatorom firma proponuje kalibrację monitora z pomocą zdjęcia testowego Saal-Digital. Jest to plik testowy, który można pobrać na swój komputer. Dodatkowo trzeba zamówić wydruk testowego zdjęcia, który przeszedł proces zgodny z ICC w labie Saal Digital. Mając w ręku testowy wydruk i wyświetlone na ekranie, załadowane np. do Photoshopa, testowe zdjęcie można przystąpić do regulacji jasności, kontrastu i balansu kolorów tak, by obraz na ekranie był jak najbardziej podobny do wydruku zdjęcia. I od tej pory najlepiej już nie zmieniać jasności, kontrastu i temperatury barw - no chyba że monitor może taki profil zapamiętać. To gwarantuje, że przeprowadzając korekcję zdjęcia wybranego na potrzeby fotoobrazu będziemy na monitorze widzieli w miarę podobny obraz do tego jaki zostanie wydrukowany na zamówionym obrazie.

Na potrzeby testu wybrałem fotoobraz Dibond (aluminiowa płyta kompozytowa, która składa się z polietylenowego rdzenia otoczonego dwoma warstwami aluminium, charakteryzuje się dużą sztywnością, niską wagą oraz odpornością na warunki pogodowe) w formacie 55 x 30 cm. Zdjęciem, które postanowiłem wykorzystać była panorama Śnieżnych Kotłów złożona z 6 pionowych kadrów zrobionych smartfonem Lumia 925. Moja panorama miała wielkość 6530 x 3620 pikseli, co gwarantowało bardzo dobrą jakość (rozdzielczość) wydruku. A co jeśli ktoś nie ma tak dużego pliku? Zdjęcie zmniejszone do 3000 pikseli w podstawie, a takie fotki robią już aparaty z matrycą 6 megapikseli, zostało ocenione przez aplikację jako dobre, ale jednak do wydruku wysłałem zdjęcie 6530 x 3620 pikseli.

Na przesyłkę z Niemiec z gotowym fotoobrazem nie musiałem długo czekać – nie trwało to dłużej niż tydzień. Kurier dostarczył ogromną, dużo większą niż format obrazu paczkę. Dzięki temu, nawet gdyby przesyłka upadła kurierowi narożnikiem na beton, fotoobrazowi nic nie powinno się stać. Dzięki temu, choć w dwóch czy trzech miejscach karton opakowania był „dziabnięty” czymś twardym, to zamówiony fotoobraz dotarł do mnie bez żadnego uszkodzenia.

Zamawiając fotoobraz Dibond nie do końca wiedziałem jak będzie wyglądała jego powierzchnia, liczyłem jednak, że nie będzie błyszcząca. Okazało się, że ma ona fajną lekko chropowatą powierzchnię, dzięki czemu nie pojawiają się na fotoobrazie żadne odbicia. Bardzo spodobała mi się duża rozdzielczość/szczegółowość druku – warto było wysłać tak duży plik. Bez trudu można zobaczyć na moim fotoobrazie poszczególne kamienie na dole Kotłów, czy pojedyncze drzewa na zboczach gór, a nawet sylwetki turystów na szlaku, po drugiej stronie kotła.

Choć zapomniałem skorzystać z profilu ICC dopasowanego do podłoża Dibond, to kolorystyka i kontrast mojego fotoobrazu okazała się bardzo zbliżona do tego co widziałem na moim monitorze. Ale z pewnością zamawiając kolejne fotoobrazy o profilu ICC nie zapomnę, a na dodatek będę się „podpierał” wydrukiem i testową fotografią do kalibracji monitora.

Bardzo zadowolony jestem z aluminiowego mocowania, czyli aluminiowej ramki na spodzie fotoobrazu, która ułatwia jego powieszenie na ścianie. Dzięki tej ramce obraz jest „oddalony od ściany o ok. 1 cm, przez co sprawia wrażenie, jakby był zawieszony w powietrzu” – jak to obrazowo opisał producent na swojej stronie. W każdym razie fotoobraz ze Śnieżnymi Kotłami wisi u Maćka w pokoju i wygląda bardzo dobrze.

Na koniec słowo o kosztach. Za taki fotoobraz jak mój (55 x 30 cm) trzeba, łącznie z przesyłką, zapłacić ok 230 zł. Fakt, to spora suma, ale z drugiej strony przecież takich fotoobrazów nie będziemy zamawiać do domu co miesiąc. Myślę, że większość fotoamatorów raz w roku zrobi przegląd swojego dorobku z ostatnich 12 miesięcy i wybierze jedno zdjęcie do powieszenia w salonie lub na prezent. A wtedy ten koszt jest do zaakceptowania, tym bardziej, że w zamian otrzymujemy produkt naprawdę wysokiej jakości. No i nie trzeba zamawiać takich dużych formatów jak ja to zrobiłem. Zdjęcia 30x20 cm też bardo dobrze prezentują się na ścianie, a są sporo tańsze. Można też zaoszczędzić wybierając inne podłoże. Ja przed zrobieniem następnego fotoobrazu poczekam na przesyłkę z próbkami wszystkich typów podłoży.

Odsłony: 4028