Łódzkie pawiany nie chcą Springsteena
Bruce Springsteen & The E Street Band. Berlin 2002 r. Fot: Markos
Gorszej wiadomości na początek 2008 r. nie może być. Nie zobaczymy Bruce'a Springsteena i The E Street Band w Łodzi! Władze Łodzi, kolejny już raz, zamiast złapać okazję do wypromowania miasta, wolały przyjąć swoją ulubioną (a może wrodzoną?) postawę nadętego buca, który wierzy, że jest pępkiem świata...
Zamiast stanąć na głowie żeby zaprosić Davida Bowie lub Bruce Springsteena i The E Street Band, włodarze Łodzi woleli pogonić organizatorów i ich pomysł do diabła. Bo tylko w takich kategoriach można rozpatrywać sposób w jaki potraktowano festiwal Inne Brzmienia i jego organizatorów.
Oto fragment tekstu red. Dariusza Pawłowskiego pt. "Wielka muzyka poza Łodzią":
W listopadzie ubiegłego roku rozpoczął się w Łodzi cykl imprez muzycznych pod wspólnym tytułem „Inne brzmienia”. Organizatorzy zapowiedzieli, że przedsięwzięcie zakończy tygodniowy festiwal, którego zwieńczeniem ma być koncert światowej gwiazdy. Padły nazwiska Davida Bowie’ego lub Bruce’a Springsteena. Niestety, wszystko wskazuje na to, że wielkiego koncertu i festiwalu nie będzie. To znaczy będzie, ale nie w Łodzi.
– Sprawa jest nieaktualna – wyjaśnia Mirosław Olszówka, dyrektor festiwalu. – Zrezygnowaliśmy z organizacji tego festiwalu w Łodzi ze względu na zachowanie władz miasta. Rozmawialiśmy z prezydentem, mieliśmy już jego zgodę na patronat i wsparcie finansowe przedsięwzięcia, trwały przygotowania, załatwianie wielu spraw, w końcu poinformowano nas, że możemy co najwyżej wziąć udział w konkursach na granty, organizowanych wiosną. To zakrawa na żart.
Ów „żart” sprawił, że Łódź straciła kolejną imprezę, która mogłaby się tu odbyć, a która odbędzie się w lipcu w Lublinie, Zamościu i Lwowie.
Więcej na ten temat wydaniu "Polska Dziennik Łódzki" z 3 stycznia 2008 r.
Trudno o jakiś sensowny komentarz do bezsensownego zachowania ludzi z Piotrkowskiej 104. Być może sprawa jest prosta, a władze Łodzi to durne pawiany i dlatego znów wolą pokazywać nam swoją gołą d... niż wielką imprezę. Cholera, chyba wyprowadzę się z tego najbardziej idiotycznie zarządzanego miasta Polski, choćby do Wąchocka! Tam przynajmniej jest śmiesznie...
By nie być posądzonym o "bezinteresowną" złośliwość w stosunku do władz Łodzi polecam inny tekst Darka Pawłowskiego: http://www.polskatimes.pl/628,15199.htm [Niestety, ten tekst nie jest już dostępny na stronie Dziennika Łódzkiego :( ]