Banda krętaczy z PGNiG…
Dlaczego rachunki PGNiG są tak skomplikowane? Żeby klient nie wiedział ile i za co płaci?
Od lat systematycznie zmniejszamy w domu zużycie gazu. Skutek tego jest taki, że... co roku płacimy coraz większe kwoty za gaz. Praktycznie nie da się tego zrozumieć, bo sposób w jaki odbiorcom przedstawia rozliczenia PGNiG wyklucza ogarnięcie tego kiedy i za co się im płaci.
Dlatego nie powinno dziwić, że odbiorcy podejrzewają, że tzw. gazownia każe sobie płacić za to samo po dwa razy… Ja nawet twierdzę, że PGNiG rzeczywiście każe sobie płacić za to samo po dwa razy! Proszę oto dowód.
18 czerwca 2015 r. PGNiG wystawiło nam fakturę („prognoza proforma”). Występują na niej cztery pozycje opłat jakie odbiorca musi uiścić do dnia 31 sierpnia:
- abonamentowa - za okres 1 lipca 2015 – 31 sierpnia 2015
- opłata dystrybucyjna stała - za okres 1 lipca 2015 – 31 sierpnia 2015
- paliwo gazowe - za okres 18 czerwca 2015 – 16 sierpnia 2015
- opłata dystrybucyjna zmienna - za okres 18 czerwca 2015 – 16 sierpnia 2015
Wartość tej faktury proforma, na której PGNiG zakłada, że zużyjemy 203 m. sześc. gazu to 437,87 zł. Na razie wszystko wygląda OK, ale…
20 sierpnia 2015 r. PGNiG przysyła rozliczenie (faktura rozliczeniowa) dotyczące:
- abonament - za okres 1 lipca 2015 – 31 sierpnia 2015
- opłata dystrybucyjna stała - za okres 1 lipca 2015 – 31 sierpnia 2015
- paliwo gazowe – za okres 18 czerwca 2015 – 4 sierpnia 2015
- opłata dystrybucyjna zmienna - za okres 18 czerwca 2015 – 4 sierpnia 2015.
Dalej wszystko jeszcze wydaje się OK, no bo oczywistym jest, że po prognozie następuje jej rozliczenie, w wyniku którego okaże się która strona miała nadpłatę, a która niedopłatę. Ale na tym normalność rozliczeń z PGNiG się kończy.
Na podstawie swoich odczytów licznika PGNiG stwierdza, że zużyliśmy w tym czasie 59 m. sześc. gazu, czyli aż o 134 m. sześc. gazu mniej niż prognozowali. Owszem, PGNiG prognozowało na czerwcowej fakturze okres do 16 sierpnia (czyli 29 dni), a rozliczyło okres od 4 sierpnia (17 dni). Czyli okres rozliczany jest o 12 dni krótszy od prognozowanego. Pytanie po co? Podejrzewam, że tylko i wyłącznie po to żeby utrudnić odbiorcy kontrolowanie w jaki sposób i za co PGNiG nas „kasuje”.
Na moment pofantazjujmy i spróbujmy oszacować jakie mogłoby być nasze zużycie gazu na rozliczeniu, gdyby obejmowało ono również 29 dni, tak jak prognoza. W prognozie PGNiG założyło, że dziennie zużywamy 7 m. sześc. gazu (203/29). Jednak z rozliczenia wynika, że dziennie zużywaliśmy 3,47 m. sześc. Czyli gdyby rozliczenie nastąpiło tak jak w prognozie, po 29 dniach, to nasze zużycie gazu w tym okresie wyniosłoby 100,64 m. sześc. To ledwie połowa tego co PGNiG prognozowało.
Ale zostawmy tę kwestę na boku. Bo w przypadku faktury („prognoza proforma”) i faktury rozliczeniowej mamy ciekawszy i mocniejszy przykład krętactwa PGNiG.
Skoro prognoza (nie ważne, że dłuższa niż okres rzeczywiście rozliczany) zakładała zużycie gazu 203 m. sześc., i od odbiorcy pobrano 437,87 zł, to co powinno nastąpić w wyniku rozliczenia w którym PGNiG stwierdza rzeczywiste zużycie gazu na poziomie 59 m. sześc.? No proste, prawda? Odbiorca powinien mieć nadpłatę, bo przecież wcześniej zapłacił za prognozowane zużycie gazu, które okazało się znacznie wyższe niż zużycie faktyczne, potwierdzone odczytami licznika.
Otóż NIE! Nie ma tak lekko! Choć z sierpniowej faktury rozliczeniowej wynika, że zużyliśmy dużo mniej gazu niż przewidywała opłacona z „góry” prognoza, to i tak MUSIMY DODATKOWO ZAPŁACIĆ PGNiG aż 229,87 zł!!! To nie gazowania ma zwrócić nam nadpłatę! To my jeszcze raz musimy zapłacić za gaz i pozostałe pozycje rozliczenia. Czy ktoś normalny potrafi to zrozumieć? Ja nie – dla mnie to po prostu złodziejstwo.
Przytoczony tu przykład, to dowód, że odbiorca nie tylko dwa razy płaci PGNiG za to samo, ale do tego funduje monopoliście zastrzyk gotówki na przyszłość, bo przecież jak wykazałem wcześniej, prognoza okazała się zawyżona niemal dwukrotnie w stosunku do tego co stwierdziło PGNiG w rozliczeniu. Ale trzeba PGNiG fakturę zapłacić, bo inaczej krętacze odetną odbiorcy gaz.
Już tak na zakończenie - o tym, że odbiorcom można prosto i czytelnie przedstawiać rozliczenia (również w oparciu o prognozy) przekonuje przykład "elektrowni". Może państwo z gazowni powinni tam udać się na przeszkolenie?
PS. Przy okazji pozdrawiam towarzystwo z ul. Wiejskiej - twórców takiego wspaniałego państwa prawa, w którym monopolista bezkarnie może naciągać obywateli.