Zima w Łodzi oczami posła i moimi :)

Kat.: Teksty Utw.: 22.01.2013 W.M.M. E-mail
Fot: MarkosFot: Markos

W poniedziałek 21 stycznia 2013 r. poseł Mastalerek postanowił stanąć w naszej, mieszkańców Łodzi, obronie przed zimową nieudolnością wiceprezydenta Stępnia.

Na początek zaznaczę, że nie znam osobiście wiceprezydenta, nie darzę go też jakąś specjalną sympatią. Ale gdy przeczytałem, że łódzki poseł PIS domaga się odwołania wiceprezydenta Stępnia za to co się stało w poniedziałek 21 stycznia 2013 r. na łódzkich ulicach, uśmiechnąłem się pod nosem.

A właściwie to nawet rozśmieszyły mnie bajki posła Mastalerka jakie znalazły się w depeszy Polskiej Agencji Prasowej. Otóż pan poseł Mastalerek odnośnie poniedziałku stwierdzi np. "pługopiaskarki nie wyjechały w ciągu dnia i łodzianie, którzy wracali z pracy jeździli po śniegu, bo drogi były nieprzejezdne". To oczywista nieprawda - wiem, bo na własne oczy widziałem coś zupełnie innego.

A więc po kolei... W poniedziałek, gdy jechałem ze Złotna do redakcji, ok. godziny 14 widziałem w sumie 4 pracujące pługopiaskarki (pługosolarki). Oczywiście nie było suchego, czarnego asfaltu, ale to zimą chyba zrozumiałe, szczególnie gdy przez cały dzień pada śnieg. Fakt, wieczorem było znacznie gorzej na drogach, bo śnieg jeszcze intensywniej padał. No a do tego zobaczyłem na ulicach tylko dwa pługi... Ale to i tak o 200% więcej od tego czego "nie widział" pan poseł.

A o tym jak łódzkie ulice były "nieprzejezdne" niech świadczy tempo w jakim autobus MPK pokonał trasę z placu Barlickiego na Złotno. Owszem autobus przyjechał opóźniony o 15 minut, ale przez drogę na Złotno zmniejszył opóźnienie aż o 5 minut. Na nieprzejezdnych, zasypanych śniegiem ulicach nie byłoby to raczej możliwe.

Dużo gorzej wyglądała jazda po Łodzi następnego dnia, czyli we wtorek 22 stycznia. I za wtorkowy stan ulic władzom Łodzi chyba jednak należy się opierdziel. Skoro ekipy do odśnieżania pracowały na pełnych obrotach przez poniedziałek i później w nocy, to we wtorek rano, gdy śnieg nie sypał już tak intensywnie jak w poniedziałek, powinno być go mniej na ulicach.

Swoją drogą to dziwne, że poseł Mastalerek nie pochylił się nad nieodśnieżonymi łódzkimi chodnikami. Przespacerowałem się w poniedziałek wieczorem ul. Piotrkowską od katedry aż do ul. Narutowicza, potem doszedłem do placu Barlickiego i uważam, że w poniedziałek, to właśnie piesi mieli przerąbane, a nie kierowcy... Ale pan poseł tego nie zauważył, bo wozi się autem.

Napisałem tych kilka zdań, nie po to by bronić wiceprezydenta Stępnia, a wyłącznie dlatego, że poseł Mastalerek zbytnio fantazjuje :) Żałuję bardzo, że jadąc do redakcji nie zrobiłem kilku zdjęć pługosolarek. Za to zrobiłem kilka zdjęć podczas wieczornej śnieżycy. Nie skupiałem się na udokumentowaniu "nieprzejezdności" łódzkich ulic, bo ani nie przewidziałem co we wtorek będzie opowiadał pan poseł, ani - szczerze mówiąc - nie zobaczyłem na łódzkich ulicach żadnych dramatycznych historii wartych fotografowania.

Może inaczej postrzegam otaczający nas świat, bo jestem "trochę" starszy od pana posła i widziałem już kilka razy naprawdę sparaliżowane śniegiem miasto. Ale może wtedy sieradzki - jeśli dobrze kojarzę - poseł, mieszkał jeszcze w Szczecinie, a tam, blisko morza, zimy są łagodniejsze :)

Odsłony: 4487