Niedzielny obiad w Kuźnicy - Maciek podziwia rybki w akwarium, a nie wybiera "sztukę" na talerz :)
Po kolacji, pora na zabawę na plaży.
A to już poniedziałek - spacer brzegiem po stronie zatoki
Młody w tym roku jeszcze nie pływał na desce, ale za rok? :)
W jeden z nielicznych pochmurnych dni pojechaliśmy do Helu. Maciek zaliczył wycieczkę statkiem, zjedliśmy obiad i wrócililśmy przed 15 do Chałup, bo zaczęło mocno padać. Z tego powodu nic nie wyszło nam z wycieczki do Baterii Cyplowej. Pozostałe dni pierwszego tygodnia spędzamy na plaży w Chałupach i na wycieczkach po okolicy. Tradycyjnie zwiedzaliśmy bunkry koło Jastarni.
Często na smażoną rybkę jeździliśmy do Kuźnicy. "U Dawida" do najtańszych knajpek nie należy, ale robią tam lepsze jedzenie niż np. w "Porcie" w Chałupach, a do tego taniej... Ale jeszcze taniej i też smacznie można zjeść we Władysławowie w okolicach portu :) Do portu we "Władku" zrobiliśmy aż dwie wycieczki. Podobnie jak w 2008 r. Maciek koniecznie chciał zwiedzać kutry...